Apel naukowców o ostrożne obchodzenie się ze środkami biobójczymi

Nieostrożne obchodzenie się ze środkami biobójczymi bywa przyczyną poważnych zatruć - ostrzegali w środę eksperci podczas poświęconej tym produktom konferencji prasowej w Warszawie. Konferencję w ramach kampanii "Lek bezpieczny" zorganizował Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.

Produkty biobójcze służą do niszczenia, odstraszania lub kontrolowania w inny sposób organizmów szkodliwych przez działanie chemiczne lub biologiczne - mówił dr Antoni Kunikowski, wiceprezes Urzędu. Należą do nich preparaty higieniczne, dezynfekujące czy konserwujące. Co roku dochodzi do ponad 500 zatruć takimi produktami, toteż wciąż prowadzone są prace nad zastąpieniem tych, które mogą stwarzać zagrożenie dla ludzi, potencjalnie mniej szkodliwymi a równie skutecznymi.

Niektóre substancje biobójcze zostały uznane za bezpieczne (olejek lawendowy, kwas cytrynowy czy alkohol etylowy), z innych - bardzo toksycznych - nie rezygnuje się z braku bezpieczniejszego odpowiednika. Przykładem podanym przez doktora Piotra Burdę, krajowego konsultanta w dziedzinie toksykologii są stosowane w zwalczaniu gryzoni antykoagulanty (środki hamujące krzepniecie krwi). Pod ich wpływem szczur czy mysz szybko się wykrwawiają - podobny efekt może wystąpić u człowieka.

Jak zaznaczył dr Kunikowski, środki biobójcze należy stosować tylko gdy są niezbędne. Lansowana w reklamach sterylność łazienek jest nieosiągalna i niepotrzebna, a próby jej osiągnięcia mogą być szkodliwe. Na przykład mieszanie środków zawierających podchloryny z preparatami o kwaśnym odczynie prowadzi do uwalniania drażniącego, trującego chloru. Zawsze trzeba przeczytać etykietę bądź ulotkę. Nie należy dopuszczać do kontaktu z produktami biobójczymi dzieci i osób niepoinformowanych. Szczególnie silne działanie mogą mieć preparaty profesjonalne, których nie należy używać w domu. W razie niepokojących objawów trzeba natychmiast zgłosić się do lekarza - który w każdej chwili może się skonsultować z jednym z pracujących całą dobę Ośrodków Informacji Toksykologicznej.

Zatrucia mogą być przypadkowe, samobójcze, zawodowe lub kryminalne. Dr Burda zwrócił uwagę na znaczenie "toksykowigilancji" - wnikliwej obserwacji zdarzeń związanych z zatruciami, ich oceny, wyciągania wniosków i modyfikowania dalszego postępowania. Znając okoliczności zatrucia, dawkę, skutki i następstwa zdrowotne można podjąć odpowiednie kroki, by zapobiec kolejnym zatruciom.

Najbardziej osławionym przypadkiem niezgodnego z przeznaczeniem użycia preparatu biobójczego jest Cyklon B (oryginalna nazwa: Zyklon B).Produkowany przez niemiecki przemysł chemiczny insektycyd - granulowana ziemia okrzemkowa nasycona cyjanowodorem - uwalniał trujący cyjanowodór (HCN) po wyjęciu ze szczelnych pojemników. Miał służyć do odwszawiania mundurów, tymczasem zastosowano go w komorach gazowych do zabicia ponad miliona ludzi.

Jak zauważył rzecznik Urzędu, dr Wojciech Łuszczyna, po wojnie Cyklon B produkowano w NRD - pod tą samą nazwą i w tym samym opakowaniu. Używano go między innymi do zwalczania szkodników w ładowniach statków. Wikipedia podaje, że teraz pod nazwą Uragan D2 identyczny preparat produkują Czesi.

Jak mówił dr Burda, najczęstsze są przypadkowe zatrucia wśród dzieci do 5. roku życia. Szczególnie niebezpieczne są trutki na szczury oraz żrące preparaty typu "kret" w granulkach lub płynie, które po połknięciu powodują zniszczenie przełyku. Ostatnio pojawiły się poważne zatrucia preparatem do impregnacji drewna, wprowadzonym nielegalnie na rynek. Dr Burda zwrócił także uwagę, że tegoroczna plaga ślimaków spowodowała wiele zatruć wśród psów środkami zawierającymi metaldehyd preparatami ślimakobójczymi.

Dr Dunikowski zaapelował, aby w razie zatrucia dokładnie informować lekarza o rodzaju trucizny - ważny jest skład preparatu, jego nazwa i producent. Najlepiej wziąć ze sobą do lekarza opakowanie produktu.

Źródło: PAP - Nauka w Polsce, www.naukawpolsce.pap.pl
 
 
.