Rynek kukurydzy w Polsce – perspektywy rozwoju - wywiad

Przedstawiamy rozmowę Anny Rogowskiej z Panem Błażejem Springerem, przedstawicielem jednej z firm hodowlano-nasiennych, na temat krajowego rynku kukurydzy i perspektyw jego rozwoju.


Anna Rogowska: Jakie są główne problemy i zagrożenia uprawy kukurydzy w Polsce?
Błażej Springer: Tak naprawdę trudno mówić o zagrożeniach dla samej uprawy. Kukurydza jest gatunkiem nie przysparzającym zbyt wielu problemów. W odróżnieniu od większości innych upraw nie stosujemy w kukurydzy zabiegów fungicydowych ani insektycydowych. Znane nam agrofagi nie wyrządzają w tej uprawie zbyt wielu szkód. Jedynym wyjątkiem jest tu omacnica prosowianka, której wzmożona szkodliwość zaznacza się zwłaszcza w latach o cieplejszej pogodzie podczas lata. Jednak jej szkodliwość można znacznie ograniczyć zabiegami agrotechnicznym. Najnowszy szkodnik zidentyfikowany w Polsce – stonka kukurydziana (Diabrotica), występuje sporadycznie, a w każdym razie poniżej progów uznania jej za szkodnika kwarantannowego w jakimkolwiek rejonie kraju.

W szerszym sensie oczywiście grożą nam niekorzystne warunki pogodowe – w tym głównie, okresowe susze, które są głównym czynnikiem limitującym plon wszystkich upraw, nie tylko kukurydzy. Oczywiście najważniejszym aspektem jest ekonomia. Opłacalność uprawy to kolejny czynnik, na który nie mamy wpływu. Polska jest częścią globalnego rynku, gdzie cena za ziarno kukurydzy jest dyktowana przez relację popytu do podaży w obrębie całej Europy. Warunki klimatyczne naszego kraju nie są tak sprzyjające dla kukurydzy, jak te na południu kontynentu.

A.R: Jak podsumowałby Pan miniony sezon? Czy był korzystny dla producentów kukurydzy?
B.S.:Miniony sezon był wybitnie sprzyjający dla producentów kukurydzy. Nie zapowiadały tego majowe przymrozki oraz susza. Jednak po tym nerwowym dla rolników okresie,wszystko układało się już po myśli producentów. Na wysokie plony wpływ miał przebieg pogody w lipcu - gdy kukurydza zakwitła i nalewała ziarniaki – nie brakowało opadów, a temperatura była umiarkowana jak na tę porę roku. Natomiast ciepła i długa jesień sprzyjała dobremu dosychaniu ziarna na polu. Wszystko to spowodowało, że rolnicy zbierali rekordowe plony ziarna o niskiej wilgotności, a więc koszt jego dosuszania, który w strukturze kosztów stanowi zazwyczaj ok. 40% był w tym roku wyraźnie niższy. Ponadto w skali Europy plony kukurydzy były niższe niż zazwyczaj, a na ziarno kukurydzy panował wzmożony popyt, ze strony przemysłu spożywczego, a zwłaszcza paszowego. Splot tych czynników spowodował, że obok rekordowych plonów ceny za ziarno były wysokie.

AR: Na początku 2012 roku pojawiły się w mediach informacje o tym, że może brakować nasion na rynku ze względu na problemy reprodukcyjne oraz duży popyt. Jakie jest zapotrzebowanie na nasiona i czy faktycznie może być problem z dostępnością materiału siewnego?
B.S.: To prawda. Korzystne ceny i wysokie plony znacznie wpłynęły na zwiększenie zainteresowania kukurydzą ze strony producentów nie tylko w naszym kraju. Areał uprawy kukurydzy wzrośnie z pewnością o kilka, a może kilkanaście procent w skali Europy. Widać to już po zainteresowaniu rolników materiałem siewnym już na początku sezonu sprzedażowego. Obserwujemy bardzo duże zainteresowanie zarówno nowościami odmianowymi takimi jak: ES Zizou, ES Cirrius czy ES Albatros, jak i odmianami sprawdzonymi o dobrej reputacji jak: Veritis, ES Kongress czy ES Palazzo. Ponieważ proces produkcji materiału siewnego jest planowany z rocznym wyprzedzeniem trudno było przewidzieć tak duży skok sprzedaży. Dlatego z pewnością dostępność niektórych odmian może być mocno ograniczona.

A.R: Jak Pana zdaniem będzie rozwijać się areał upraw kukurydzy w Polsce i jakie czynniki na to wpływają?
B.S.: Od kilku lat obserwujemy wzrost powierzchni uprawy w Polsce. W roku 2011 kukurydzę uprawiano na rekordowej powierzchni ok. 750 tys. ha. Z całą pewnością powierzchnia ta wzrośnie także w bieżącym roku. Czy będzie to tendencja stała? Zobaczymy. Na pewno można powiedzieć, że rynek kukurydzy jest jednym z najdynamiczniej rozwijających się rynków rolniczych. Wpływ na to ma wszechstronność jej zastosowania kukurydzy – zarówno do celów paszowych na kiszonkę dla bydła mlecznego, jak i na ziarno paszowe, cele spożywcze (grys kukurydziany, płatki, kaszka, mąka). Ziarno kukurydzy jest podstawowym surowcem w produkcji bioetanolu. Ponadto pojawiają się nowe możliwości wykorzystania kukurydzy, wspomnę tu o substracie dla coraz liczniej powstających biogazowni. Produktywność kukurydzy jest niepodważalna, a zważywszy dodatkowo, że jest to uprawa jara często zastępująca uprawy ozime po wymarznięciu to wydaje się, że w niedługim czasie 1mln. ha pod zasiewami kukurydzą jest moim zadaniem bardzo prawdopodobny…

A.R.: Hodowle jakich odmian stanowią przedmiot szczególnego zainteresowania firm nasienno-hodowlanych?
B.S.: Rynek kukurydzy jest coraz bardziej techniczny. Odmiany różnią się już nie tylko wczesnością, czyli liczbą FAO, ale także preferowanym kierunkiem użytkowania. Stąd coraz częściej spotykane są odmiany rekomendowane tylko do użytkowania ziarnowego, kiszonkowego, ale także na biogaz czy na cele przemiałowe. Rzadko udaje się połączyć wszystkie te zalety w jednej odmianie. Celem hodowli jest dopasowanie się do aktualnych potrzeb rynku. W Polsce 60% rynku to zasiewy kukurydzy przeznaczonej na kiszonkę. Z roku na rok rośnie jednak znaczenie kukurydzy ziarnowej. Ten segment rynku jest najbardziej konkurencyjny, ale dzięki temu postęp jest tu najszybszy i najbardziej zauważalny. Dobre hodowle rejestrują regularnie w Polsce nowe odmiany, a dodam, że do rejestru zostają wpisane tylko odmiany przewyższające swym potencjałem odmiany już znajdujące się w rejestrze.

A.R.: Prace hodowlane nad nowymi odmianami to proces długotrwały i kosztowny, konkurencja duża. Jak firmy radzą sobie z tą sytuacją?
B.S.: To prawda. Jak już wspomniałem do rejestru odmian, a zatem i do sprzedaży trafiają tylko odmiany wnoszące dodatkową wartość – a więc ogólnie mówiąc wyższy plon od dotychczas zarejestrowanych. Konkurencja jest olbrzymia, ale to ona jest motorem postępu. Renomowane firmy hodowlane prowadzą swoje programy hodowli kukurydzy od dekad, dlatego łatwiej wpasować im się do różnych segmentów rynku. Wysokie koszty hodowli są związane z szeroko zakrojonymi pracami badawczymi od poziomu laboratorium do doświadczeń polowych. Bez wysokich nakładów nie ma jednak efektów.

A.R.: A wybór jakich odmian poleciłby Pan producentom?
B.S.: Polecam odmiany sprawdzone, będące już od wielu lat w uprawie. Zwłaszcza takie, które zdobyły sobie szeroką rzeszę zwolenników i od lat są wybierane przez wielu rolników. Bez wątpienia takimi odmianami są: Veritis, Inagua, ES Makila czy ES Kongress. Kolejną rekomendacją są nowości, czyli odmiany, które koniecznie należy wypróbować i sprawdzić czy ich wysoka wartość gospodarcza w warunkach doświadczalnych znajdzie potwierdzenie w warunkach polowych. Na szczególną uwagę zasługują – wczesne ES Zizou, ES Cirrius oraz średniowczesne ES Albatros czy ES Fireball.

A.R.: Co wyróżnia te odmiany na tle innych?
B.S.: Pierwsza grupa – to odmiany „zahartowane w boju”, które potwierdziły już swoją wartość oraz przydatność do wybranego kierunku użytkowania w różnych warunkach polowych oraz w różnych pogodowo latach. Skoro sprawdziły się w wieloletniej uprawie, można im zaufać i w kolejnych. Z pewnością nie zawiodą! Grupa nowości jest warta zainteresowania, ponieważ przynajmniej teoretycznie powinny one przewyższać swych poprzedników. Nowości odmianowe warto jednak najpierw przetestować zanim zdecydujemy się na szersze wykorzystanie w produkcji. Wszystkie wymienione przeze mnie mieszańce kukurydzy to odmiany o sprawdzonej wartości gospodarczej, które były badane w urzędowych badaniach rejestrowych i porejestrowych przez instytucję do tego powołaną, przez COBORU. Można je więc, bez wątpienia polecać do uprawy na rodzimym rynku.

A.R.: Jakie korzyści uzyskać mogą rolnicy wybierając te odmiany?
B.S.: Postęp genetyczny w hodowli kukurydzy jest niepodważalny, dlatego z całą pewnością warto spróbować nowości odmianowych. Ponieważ rynek kukurydzy jest bardzo zróżnicowany warto, aby producenci dobrali najlepsze odmiany dla swoich potrzeb. Myślę tu nie tylko o wczesności, ale i ostatecznym przeznaczeniu wybranej odmiany: na ziarno – pod kątem paszowym, spożywczym lub na cele przemiałowe. Na kiszonkę z przeznaczeniem dla skarmiania zwierząt lub na biogaz. Każda z wymienionych przeze mnie odmian, jak i wiele innych daje możliwość precyzyjnego doboru kierunku użytkowania. Odmiany można dobrać także pod kątem preferowanego stanowiska glebowego. Oczywiście wczesność i szybkość dosychania ziarna w różnych warunkach klimatu Polski jest też ważnym czynnikiem, który decyduje o powodzeniu uprawy. Ponadto wybierając odmiany, które są zarejestrowane w naszym kraju, mamy pewność, że sito selekcyjne było bardzo gęste, a na rynek trafiają naprawdę odmiany sprawdzone.

A.R.: Większość mieszańców kukurydzy podczas badań rejestrowych oceniana jest zarówno pod względem uprawy na ziarno i na kiszonkę. Czy ta sama odmiana może być wykorzystana w obu przypadkach?
B.S.: Oczywiście, że tak. Kiszonka z kukurydzy to pasza objętościowa, której głównym celem jest dostarczenie w dawce pokarmowej dla przeżuwaczy niezbędnej ilości energii. Źródłem energii jest skrobia zmagazynowana w ziarniakach kolby. Tak więc dobra odmiana kiszonkowa powinna charakteryzować się nie tylko wysokim plonem suchej masy lecz także posiadać wysoką zawartość kolb – a zwłaszcza ziarna w zakiszanej masie. We nowoczesnych programach żywieniowych kładzie się nacisk na jakość kiszonki, w tym zwłaszcza na strawność i plon jednostek pokarmowych. Łatwo więc wysnuć wniosek, że dobrą kiszonkę otrzymamy tylko z odmiany o dużej zawartości ziarna w plonie całkowitym. U najlepszych odmian użytkowanych na kiszonkę udział kolb w zakiszanej masie przekracza 50%, a niejednokrotnie dochodzi nawet do 55%. O odmianach tych możemy zatem powiedzieć, że charakteryzuje je uniwersalność użytkowania. Są to przede wszystkim mieszańce wytwarzające wysokie rośliny o bujnej masie wegetatywnej i charakteryzujące się efektem „stay green” przy jednocześnie wysokim plonie ziarna. Szczególnie godne polecenia ze względu na uniwersalność użytkowania są: ES Zizou (FAO 220), ES Kongress (FAO 230) czy Veritis (FAO 240).

Anna Rogowska: Dziękuję za rozmowę
 
 
.